Pobyt w Dolinie Prądnika rozpoczęliśmy od spaceru po dziedzińcu Zamku w Pieskowej Skale. Twierdza ta była ważnym ogniwem systemu obronnego, który miał za zadanie chronić południowo- zachodniej granicy Polski. Od przewodnika dowidzieliśmy się, że nazwa zamku pochodzi od imienia pierwszego prywatnego właściciela zamku – Piotra Szafrańca, a właściwie od zdrobnienia jego imienia, które w średniowieczu brzmiało „Pieś” lub „Pieszko”. Legenda natomiast głosi, że w jednej z zamkowych baszt uwięziona była dziewczyna – piękna Dorotka, której z pomocą przychodził jej piesek. Zwierzątko wdrapywało się po skale i przynosiło jej resztki jedzenia, jakie udało mu się zdobyć.
W drodze do Ojcowa widzieliśmy, zbudowaną z twardych wapieni skalistych, liczącą około 25 metrów wysokości, Maczugę Herkulesa W mieszczącym się na terenie Parku muzeum przyrodniczym zobaczyliśmy jego makietę, zgromadzone w gablotach charakterystyczne dla tego miejsca skały wapienne oraz odciśnięte w nich i odlane zwierzęta jurajskie - gąbki, jeżowce, amonity, belemnity, ślimaki, mszywioły. Z zainteresowaniem przyglądaliśmy się szczątkom mamuta i niedźwiedzia jaskiniowego. Dzięki prezentowanej w muzeum multimedialnej ekspozycji przyrodniczej podziwialiśmy tutejszą faunę i florę.
Kolejnym punktem naszej wędrówki było wejście do położonej na stoku Chełmowej Góry Jaskini Łokietka. Według legendy to w niej ukrywał się przed pościgiem władcy czeskiego Wacława II przyszły król Polski Władysław Łokietek. W drodze do groty skosztowaliśmy wody ze Źródełka Miłości, zobaczyliśmy unikalną grupę skalną nazywaną „Rękawicą” ze względu na jej charakterystyczny kształt oraz przeszliśmy przez Bramę Krakowską. Do domów wróciliśmy zmęczeni, ale bogatsi o zdobytą wiedzę z historii, geografii i przyrody, a także pamiątki, które będą nam przypominać o pobycie w Ojcowskim Parku Narodowym.
Koło Redakcyjne „Kleks”