Pierwsze zapisy dotyczące szkoły pochodzą z 1904 roku i są udokumentowane w kronice szkolnej.
W roku 1904 szkoła w Siekierczynie liczyła dwa oddziały, które prowadziła jedna nauczycielka – pani Szczerska z Mszany Dolnej. Gdy nauczycielka ta uzyskała posadę w okręgu krakowskim Rada Szkolna Okręgowa w Limanowej przeniosła z Niedźwiedzia panią Józefę Majchównę.
W latach następnych utworzono klasy trzecią i czwartą, które jednak łączono ze względu na brak sal lekcyjnych. Nauka odbywała się w dwóch wynajętych u gospodarzy izbach, odległych od siebie o trzy kilometry. W związku z tą trudną sytuacją powstała w Siekierczynie myśl budowy szkoły. Ale dopiero w 1912 roku poczyniono starania o przygotowanie parceli pod nową placówkę oświatową. Dzięki zabiegom ówczesnego Wójta Gromady Siekierczyna – Józefa Mruka zakupiono działkę od Michała Króla za 300 złotych. Pieniądze pozyskano z funduszy Rady Gminy. Niestety nie rozpoczęto budowy szkoły, gdyż zamiar ten przerwała I wojna światowa. Zapłonęła iskierka nadziei na wolność kraju, a oddziały Legionów Polskich rozbudziły uczucia patriotyczne mieszkańców wsi.
Mieszkańcy wsi poznali okropność wojny, gdyż linia bojowa przeciągała dwukrotnie przez Siekierczynę. Główne bitwy rozegrały się na wzgórzach Golców i Jabłoniec.
Po I wojnie światowej kierownictwo szkoły objęła pani Zofia Chmurzanka. Nauka odbywała się w prywatnych kwaterach. Pani Zofia Chmurzanka uczyła w sali mieszczącej się u państwa Biernatów na Roli, a druga pani Anna Babicz zajmowała się dziećmi w swoim domu na Podstawach.
Tak o swojej pracy piszą w kronice:
"Liczba dzieci uczęszczających do szkoły wynosi przeciętnie od 100 do 110. Klasy znajdują się w odległości 2 kilometry od siebie. Warunki pracy w wynajętych budynkach bardzo trudne. Następstwem tego jest niska frekwencja. Stosunki takie będą trwały do czasu wybudowania własnego budynku szkolnego."
Dopiero w roku 1937 dzięki wysiłkom pani Zofii Chmurzanki i lokalnej społeczności udało się zakupić kilka tysięcy sztuk cegły i innych materiałów budowlanych na nową szkołę.
Przyszły niestety ciężkie lata II wojny światowej. Był to dla nauczycielek, pani Zofii Chmurzanki i pani Anny Babicz okres wytężonej pracy. Ludzie byli z nimi bardzo zżyci, ponieważ nie tylko uczyły, ale służyły dobrymi radami. Dzięki pani Chmurzance, która znała język niemiecki niejeden mieszkaniec wsi uniknął kary. Z ich zapisków znajdujących się w kronice dowiadujemy się, że ze szkoły wyrzucono polskie podręczniki, w zamian narzucając lekturę prymitywnego miesięcznika "Ster", wydawanego nieregularnie i w niskim nakładzie przez Wydział Główny Wiedzy i Nauki w Rządzie Generalnego Gubernatorstwa. Pismo to zawierało wierszyki i opowiadania obojętne wychowawczo. Szkoła była co roku wizytowana przez niemieckich inspektorów. Na uczniów narzucono obowiązek zbierania ziół i jeżyn. W latach 1944/45 do szkoły uczęszczały tylko młodsze dzieci. Starsze pracowały przy kopaniu okopów w Marcinkowicach, dojeżdżając tam bydlęcymi wagonami.
Po wkroczeniu władz radzieckich w 1945 roku naukę rozpoczęto wprawdzie w nowej Polsce, ale również w ciężkich warunkach – bez podręczników, zeszytów, pomocy naukowych, opału. W 1948 roku zwrócono uwagę na ludzi dorosłych nie umiejących czytać i pisać. W tym celu, po uprzedniej rejestracji, zorganizowano kursy dla analfabetów I i II stopnia. W tym też roku do szkoły przydzielono nowego nauczyciela pana Władysława Frączka.
W roku 1949 przy szkole powstał punkt biblioteczny dla wszystkich mieszkańców wsi i zawiązał się Komitet Rodzicielski. W tym też roku kierowniczka szkoły pani Chmurzanka wykupiła pożydowski dom z przeznaczeniem na salę lekcyjną.
Pomimo trzydziestoletniej pracy w Siekierczynie panią Zofię Chmurzankę przeniesiono dyscyplinarnie do Chyszówek, gdyż stała się ona niewygodna ówczesnym władzom oświatowym.
Po odejściu pani Zofii Chmurzanki funkcję kierowniczki szkoły na rok objęła pani Janina Puch, a Władysława Frączka zastąpiła nauczycielka pani Stefania Ćwik. Uczniowie szkoły po raz pierwszy w historii szkoły uczestniczyli w wycieczce szkolnej do Rożnowa. Następnie przez sześć lat szkolę prowadziła pani Józefa Mruk. W tym czasie do szkoły uczęszczało ponad stu uczniów, którymi opiekowało się czterech wychowawców. Lekcje odbywały się w pożydowskim domu i dodatkowo w trzech izbach wynajętych u gospodarzy. Nauczyciele wędrowali od sali do sali, które przedzielała rzeka Słomka. Ta sytuacja była dla wszystkich uciążliwa. Zaczęto więc na nowo myśleć o budowie szkoły. W 1956 roku pani Józefa Mruk uzyskała zgodę od władz powiatowych i oświatowych na rozpoczęcie budowy. Po zawiązaniu się Komitet Budowy Szkoły, któremu przewodniczył pan Jan Król, rozpoczęto prace budowlane.
Ze zgromadzonych przed wojną materiałów budowlanych pozostała tylko niewielka cześć – kamienie na fundamenty, trochę gaszonego wapna, około 2 tysiące cegły i trzy deski. Dyrektor szkoły pani Józefa Mruk rozpoczęła więc zbieranie pieniędzy na zakup materiałów i organizowanie czynów społecznych. Mieszkańcy wsi bezpłatnie wykopali fundamenty i zakupili ze swych składek cegłę. Koszty związane z budową w 70% pokryte zostały z dotacji państwowych, a w 30% ze składek społeczeństwa.
Od 1 września 1957 roku obowiązki dyrektora szkoły objęła pani Waleria Szumilas. Wykonane w tymże roku fundamenty, piwnice z założonym stropem i ściany budynku szkolnego czekały cały rok na kolejne prace. Ten okres czasu został wykorzystany na gromadzenie materiałów potrzebnych do prowadzenia dalszej budowy oraz na przeprojektowanie poddasza, by mogły zamieszkać na nim cztery nauczycielskie rodziny. Prace budowlane wznowiono 1 kwietnia 1959 roku. Gotowy budynek szkolny oddano do użytku 30 stycznia 1960 roku. Tak wspomina ten dzień kierowniczka szkoły pani Waleria Mruk:
"W dzień styczniowy, mroźny, zadymkowy, na placu przed szkołą zebrała się młodzież szkolna, licznie przybyłe miejscowe społeczeństwo, przybyli delegaci i zaproszeni goście. Po krótkich przemówieniach (...) ob. Ociepka Józef inspektor szkolny dokonał przecięcia wstęgi i oddał klucze do budynku szkolnego kierownikowi placówki. Dalsza część oficjalna ze względu na brzydką pogodę odbyła się wewnątrz budynku. Dzieci szkolne wystąpiły z przygotowanym repertuarem artystycznym, okazując wielką radość z posiadania nowej szkoły oraz wyrażając serdeczną wdzięczność tym, którzy przyczynili się do zrealizowania marzeń."
Trzy miesiące później szkoła jako jedyny budynek we wsi zaczęła korzystać z prądu elektrycznego, a rok później z telefonu.
A oto jaki zapis o pierwszych dniach nauki w nowej szkole znajduje się w kronice szkolnej:
"Młodzież uczy się w nowej szkole, uczniowie są weseli różowi i roześmiani, już nie drżą z zimna, ale uczą się i bawią w cieplej, obszernej, czystej i nowej szkole. Nauczycielstwo zajmuje wygodne mieszkania w budynku szkolnym i ma odpowiednie warunki do pracy. Szkoła nie jest jednak odpowiednio wyposażona w sprzęt i pomoce naukowe. Korzysta z okresowego przydziału zaopatrywania przez Inspektorat Oświaty w Limanowej."
Szkoła stała się we wsi jedynym ośrodkiem oświaty i kultury, a nawet rozrywki. Oprócz zajęć szkolnych odbywały się tu różnego rodzaju kursy i imprezy kulturalne. W 1969 roku szkole nadano imię Tadeusza Kościuszki. Jego postawa i cechy charakteru miały stać się wzorem do naśladowania przez uczniów.
Rok szkolny 1967/68 był rokiem przełomowym w historii szkolnictwa – powstała klasa ósma. W związku z tym szkole przybyły dwa etaty nauczycielskie, a liczba uczniów wzrosła do 174. Mimo ciasnoty lokalowej uczniowie garnęli się do nauki i pracy pozalekcyjnej. Na terenie szkoły działały koła zainteresowań i organizacje szkolne: harcerstwo, Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne, PCK oraz Fundusz Budowy Szkoły.
W kolejnych latach szkoła zaczęła zapewniać opiekę maluchom – powstało ognisko przedszkolne, w którym zajęcia odbywały się przez cały rok.
Z roku na rok zaczęty się poprawiać warunki pracy uczniów i nauczycieli. Dzięki temu uczniowie mogli się wszechstronnie rozwijać i uczestniczyć w różnorodnych konkursach, olimpiadach przedmiotowych i zawodach sportowych.
W 1984 roku po 27 latach kierowania szkołą na emeryturę odeszła pani Waleria Mruk.
3 września 1984 roku funkcję dyrektora szkoły objęła pani Jadwiga Domiter i pełniła ją przez siedem lat. Był to okres intensywnej modernizacji budynku szkolnego. Dla nauczycieli wygospodarowano miejsce na pokój nauczycielski, a dzieci nareszcie mogły korzystać z łazienek wewnątrz budynku. Dzięki nowym parkietom poprawił się wygląd sal lekcyjnych. Zmieniło się również otoczenie wokół szkoły, ogrodzono budynek i ułożono płytki chodnikowe. Zmiany te korzystnie wpłynęły na pracę uczniów i nauczycieli. Coraz więcej uczniów zaczęło kontynuować naukę w szkołach średnich.
Rok szkolny 1991/92 otworzył nowy dyrektor szkoły Włodzimierz Wróbel, który kontynuuje modernizację budynku szkolnego. Szkoła doczekała się ogrzewania gazowego i zmiany poszycia dachu. Dzięki operatywności dyrektora powstała stołówka szkolna. Nauczyciele pracują z wielkim zaangażowaniem, ciągle podnosząc swoje kwalifikacje. Uczniowie zaś wykazują się wiedzą w olimpiadach przedmiotowych na szczeblu gminnym, rejonowym i wojewódzkim.
Rok szkolny 1999/2000 to czas kolejnych zmian w szkolnictwie – nastąpiło przejście z systemu ośmioklasowego na sześcioklasowy. W tym roku po raz ostatni w murach naszej szkoły uczyła się klasa ósma. Równocześnie na jeden rok powstała filia Publicznego Gimnazjum w Mordarce. W tym też roku stanowisko dyrektora szkoły objęła pani mgr Wiesława Tudaj.
Pani dyrektor cieszy się autorytetem i szacunkiem wśród uczniów, ich rodziców oraz grona nauczycielskiego, który tworzy zgrany kolektyw liczący trzynaście osób z wyższym wykształceniem – w tym pięciu nauczycieli dyplomowanych i ośmiu mianowanych. Rodzice chętnie angażują się w życie szkoły. Uczniowie nie sprawiają większych trudności wychowawczych. Starają się nie splamić honoru szkoły, godnie reprezentują ją w różnorodnych konkursach i zawodach sportowych, osiągając wysokie wyniki.
Dzięki staraniom pani dyrektor Wiesławy Tudąj i przychylności wójta gminy pana inż. Władysława Pazdana w roku 2002 powstała w naszej szkole pracownia komputerowa. Szkoła doczekała się też asfaltowego boiska, wymiany stolarki, zewnętrznej elewacji budynku oraz modernizacji sal lekcyjnych. Dzięki tym inwestycjom polepszyły się warunki pracy w naszej szkole, co doceniamy i za co dziękujemy.
Budowa placówki oświatowej w Siekierczynie była bardzo potrzebną i trafną inwestycją. Chociaż kosztowała niemało wysiłku i zaangażowania wielu ludzi, podjęty trud owocuje i procentuje, gdyż Szkoła Podstawowa nr 1 w Siekierczynie rzetelnie spełnia swoje założone cele, kształcąc i wychowując kolejne pokolenia tutejszych mieszkańców.
Opracowano na podstawie Kroniki Szkoły Podstawowej Nr 1 w Siekierczynie.